Dawniej kościół katolicki bezsprzecznie i w sposób całkowicie jawny potępiał osoby zmarłe, które samodzielnie targnęły się na swoje życie. Wynikało to z faktu, iż samobójstwo zawsze uchodziło za jeden z najcięższych grzechów wobec Boga, który zgodnie z wiarą obdarzył nas łaską życia.
Sytuacja uległa diametralnej zmianie ze względu na rozwój wiedzy psychologicznej. Lekarze w czasie rozmów i badań pacjentów odkryli szereg psychologicznych i psychiatrycznych przyczyn odbierania sobie życia przez ludzi. Kościół uznał wiele z nich za niezależne od naszej woli i wynikające z ciężkiej choroby. Z tego powodu najnowsza wersja Kodeksu Prawa Kanonicznego, która ukazała się w 1983 roku pominęła już zapis odmawiający samobójcom prawa do pogrzebu katolickiego.
Kościół katolicki przykłada szczególną wagę do motywu jaki kierował zmarłym, który targnął się na własne życie. Odbycie się tradycyjnego pochówku jest możliwe jeśli dana osoba nie była świadoma swoich czynów, chora psychicznie, działała w afekcie. Bardzo ważna jest oczywiście wiara w Boga za życia.
Taka sytuacja jest traktowana również jako konieczność uświadomienia rodzinie, że śmierć wynikła ze względu na brak świadomości oraz wystąpienie niepoczytalności, która pojawiła się na tle groźnej choroby psychicznej. Kościół podchodzi do takiej ceremonii pochówku jako do prośby o wybaczenie win osoby, która odeszła i nie miała możliwości pojednania się z Bogiem. Modlitwy skupiają się przede wszystkim na wstawiennictwie za duszę zmarłego.
Kościół może ograniczyć lub całkowicie odmówić pochówku w obrządku katolickim i uznać danego człowieka za jawnogrzesznika jeśli:
- Zmarły odszedł od wiary katolickiej,
- Zmarły odchodząc od zaleceń wiary zdecydował się na kremację jako rodzaj pochówku.
Jeśli osoba, która pozbawiła się życia zostaje uznana za niegodną pochówku katolickiego, a cmentarz parafialny jest jedynym w danej okolicy to nie ma podstaw do pogrzebania ciała na danym terenie jeśli odbędzie się on w innych rytuałach niż katolickie.