Kulturowość i obrzędy słowiańskie są nam z całą pewnością najbliższe. To właśnie na nich bazują nasze dzisiejsze zwyczaje. Istnieje wiele źródeł pisanych obrazujących nam formy pochówku jakie celebrowali dawni Słowianie. Największą jednak wiedzę czerpiemy z licznych odkryć archeologicznych jakich dokonano na zamieszkiwanych przez nas obecnie ziemiach.
Słowianie traktowali śmierć jako radosne przejście do lepszego świata, wierzyli w życie po śmierci. Również ciało trzeba było koniecznie traktować z odpowiednią czcią. Wynikało to z przekonania iż ciało jest domem dla nieśmiertelnej duszy, więc stanowi niejako świątynię, o którą trzeba dbać.
Przygotowanie ciała
Po śmierci Słowianie ubierają zmarłego w najlepsze, odświętne szaty. Dokładają również ozdobną biżuterię oraz najróżniejsze przedmioty codziennego użytku. W niektórych przypadkach pojawiała się nawet broń.
Spopielanie zwłok
Przez lata dokonywano swoistej kremacji zmarłych. Odpowiednio przygotowane ciała układane były z należytą czcią na uprzednio przygotowanych stosach. Zamierzeniem było aby spłonęły w oczyszczającym ogniu. Gdy dokonał on swojego dzieła, prochy wkładano do glinianych naczyń, które nosiły nazwę popielnice. Kolejnym krokiem było zakopanie takiego naczynia w ziemi. Wygląd grobu uzależniony był od majętności samego zmarłego oraz jego bliskich. Były one klasyczne płaskie lub miały formę okazałych kurhan, które były usypywane z ziemi.
Pochówek w ziemi
Dawniej nie dokonywano kremacji, a ciała zmarłych jedynie zakopywano w ziemnych grobach. Takie odnalezione przez archeologów mogiły pochodzą z około II wieku. Później dominowała już kremacja, która była również formą zabezpieczenia przed powrotem zmarłego na ziemię. Dokładano wszelkich starań aby nie miał on możliwości i nie chciał powrócić.
Magiczne zabiegi
Ich celem było przede wszystkim uniemożliwienie zmarłemu powrotu. Stosowano np. takie praktyki jak pozostawienie przed domem, na progu, w którym mieszkał zmarły popiołów oraz ustawianie przed wejściem jakiegoś ostrego narzędzia, które miało za zadanie odstraszyć go.
Tryzna
W czasach gdy rozprzestrzeniające się na pogańskich wcześniej ziemiach słowiańskich chrześcijaństwo zabroniło praktykowania spopielania zwłok. Ludowe pleniona skupiły się na wyprawianiu zmarłym sutych tryzn czyli rodzaju stypy. Zaznaczyć należy jednak iż w odróżnieniu od dzisiejszych styp, której najczęściej są wystawnymi obiadami dla najbliższych, Słowianie wyprawiali wystawne uczty, które stanowiły zwieńczenie całej uroczystej ceremonii pogrzebowej. Po pochowaniu zmarłego organizowane były igrzyska o formie zbliżonej do tych jakie pojawiały się w starożytnym Rzymie. Mieszkańcy niewielkich plemion łączyli się w wyścigach, zapasach, tańcach, jak również niezwykle wesołych zabawach w maskach. Słowianie wierzyli, że jeśli zmarły ma nie powrócić na ziemię to konieczne jest wyprawienie mu godnego pogrzebu i tryzny. W późniejszych latach, jak datują źródła około XVI wieku, organizowane przez nich stypy najczęściej przeradzały się w wesołe biesiady z dużą ilością alkoholu.
Miejsce pochówku
Uzależnione było od konkretnego plemienia. Na różnych ziemiach wierzenia różniły się pomiędzy sobą. Słowianie wschodni ustawiali urnę zawierającą prochy zmarłego na szczycie pagórka. Następnie nad nią stawiano drewniane szałasy lub domki. Można natknąć się na zapiski o plemionach, które umieszczały popielnice na szczytach słupów znajdujących się na rozdrożach. Formy i kształty tych swoistych grobowców były najróżniejsze. Występowały domki na nóżkach z otworem z boku, który można było zamknąć, czasem jama grobowa, wokół której tworzono obudowę z drewna lub kamieni. Czasami pojawiały się również kamienne skrzynie, które zakopywali w ziemi lub umieszczali w kurhanie.
Słowianie zamieszkujący ziemie wschodnie oraz południowe wierzyli, że kraina wiecznego spoczynku, nazywana Nawią znajduje się za rzeką. Było to powodem budowania dla zmarłych mostku, na którym wycięty był odcisk ludzkiej stopy.
Cześć dla zmarłych
W celu oddania należytej czci zmarłym na cmentarzach palone były oczyszczające ogniska. Ich celem było ogrzanie zmarzniętych dusz. Ogień miał również zamknąć drogę powrotu na świat osobom, które zmarły w sposób nagły. W takich przypadkach ognisko było najczęściej rozpalane na mogile.
Żony, niewolnicy, słudzy
Istnieją sprzeczne źródła pokazujące, że w niektórych miejscach i w pewnych okresach po śmierci męża żona również szła z nim na stos. Nie odbywało się to za każdym razem dobrowolnie. W czasach panowania Mieszka I sytuacja taka była wybiórcza i zdarzała się w szczególności w przypadku możnych. Częstą praktyką było natomiast grzebanie razem z panem jego jęków- niewolników oraz służących.
Wyposażenie zmarłego
Część kultur słowiańskich przykładała wagę do odpowiedniego wyposażenia osoby zmarłej po śmierci. Na stosie wraz z nim znajdowały się pieniądze na ostatnią drogę oraz np. odpowiedni środek transportu, mógł to być zarówno wóz jak i łódź. Wiara stanowiła że jeśli odpowiednio przygotuje się zmarłego do życia po śmierci to nie będzie powodu aby miał wracać na ziemię.
Posiłek nad grobem
Po zakopaniu zwłok lub popielnicy nad mogiłą uczestnicy pogrzebu spożywali rytualną strawę. Konieczne było również zakopanie jej resztek. Nie wolno było ich zabierać z powrotem.
Po śmierci
Gdy dana osoba zmarła we własnym domu, następowało czuwanie nad jego ciałem, opłakiwanie go. Dopiero po pewnym czasie po zakończeniu tych praktyk ciało było wynoszone z domu i przygotowywane do ceremonii pogrzebowych. Stypa odbywała się w najróżniejszych terminach, niekiedy nawet dopiero w rocznicę pochówku.
Dziady
W późniejszych źródłach możemy wyczytać o tradycji słowiańskiej polegającej na organizacji na mogile zmarłego uczty pogrzebowej. Zapraszane były na nią dusze osób zmarłych, które nazywano „dziadami”. Najwybitniejszy polski wieszcz rozsławił ten obrządek w swoim wielkim dziele. Był on jednak już silnie przesycony wiarą chrześcijańską.
Życie pozagrobowe
Dawni Słowianie wierzyli w istnienie życia po śmierci, dowodem tego jej odnalezienie w tworzonych przez nich grobowcach najróżniejszych przedmiotów codziennego użytku. Było to wszystko co mogło przydać się zmarłemu w zaświatach. Przedmioty musiały być odpowiednio dopasowane tak aby po drugiej stronie niczego nie brakowało i aby nie pojawiały się powody do powrotu.
Ochrona przed duchami zmarłych
Ludność słowiańska bardzo obawiała się powrotu zmarłych. Ze wszystkich sił starali się nie narażać duchom i zaskarbić sobie ich życzliwość. Dbali o zabezpieczenie się przed upiorami czyli duchami, które mogły stanowić dla nich zagrożenie – samobójców, topielców, wisielców oraz innych których śmierć nastąpiła gwałtownie. Obcinano im głowy, przebijano kołkiem jak również pochówki urządzono na cmentarzyskach zlokalizowanych za rzekami lub jeziorami.
Słowianie byli ludnością pogańską, celebrowane przez nich obrzędy były w dużej mierze magiczne lub związane z rozmaitymi wierzeniami i przesądami. Był to naród rozległy składający się z licznych plemion, których obrzędy znacząco mogły różnić się pomiędzy sobą. Również na przestrzeni wieków następowały kolejne zmiany. Podstawowym obrządkiem ważnym dla Słowian było ciałopalenie. Jednak nie było celebrowane wszędzie i przez wszystkie wieki istnienia plemion słowiańskich.
Najważniejszym elementem pogrzebowym było odpowiednie traktowanie ciała, oddanie mu czci po śmierci. Każdy z obrządków wykorzystywanych przez tę ludność miał na celu zabezpieczenie osób pozostających przy życiu przed powrotem zmarłym z zaświatów. Najważniejszą zasadą było zabezpieczenie się przed tym. Ceremonie pogrzebowe celebrowane były przez całą społeczność, gdyż najczęściej składała się ona z jednego plemienia o ograniczonej ilości mieszkańców. Dokładali oni wszelkich starań o zabezpieczenie życia pozagrobowego zmarłym i oczyszczenie żyjących. W taki sposób ograniczali swój strach przed śmiercią, której nie znali i nie wiedzieli czego się po niej spodziewać, bo nie mogli nad nią zapanować.