Śmierć w kulturze popularnej jest albo pomijana albo rozdmuchiwana. Współczesny odbiorca może więc liczyć albo na kolorowe filmy udające, że śmierci nie ma albo na makabryczne sceny śmierci, które mógłby służyć za podręcznik anatomii dla studentów medycyny.
Polskie seriale, całe szczęśccie, coraz częściej przełamują tę tendencję. Człowiek naszych czasów często sprzedaje swoją duszę za dobrodziejstwa współczesności. Gdy raz pozwolimy, by duch konsumpcji pocieszył nas w czasie wewnętrznych rozterek, wpadliśmy – podpisaliśmy cyrograf z demonem sztucznego szczęścia. Jeśli nasze życie jest puste, zamiast szukać własnego sposobu na jego zagospodarowanie, często staramy się je umeblować tym, co oferuje kultura masowa. Przez to obserwujemy zbiorowy letarg i zastępy pozornie szczęśliwych zombie. Zmniejszamy swój świat tak, by zmieścił się na półce sklepowej i kolorujemy swoje dni lekką prasą i serialami.
Seriale pełnią ważną rolę we współczesnym świecie. Wypełniają one lukę, jaką tworzy pęd za sukcesem. Zdarza się tak, że człowiek budzi się ze zbiorowego Matrixu i wpada w panikę, uświadamiając sobie, że przesypiał własne życie. Jednak nawet na to jest lekarstwo. W myśl zasady, że należy leczyć się tym, co nam zaszkodziło, paradoksalnie lekarstwem na współczesną alienację, jest kultura popularna. Jeśli czujemy się samotni, możemy liczyć na kapsułkę szczęścia w postaci witaminy „S” (jak serial). Seriale traktowane są jako swoiste rytuały, codzienni goście w naszym domu. Bohaterowie często są mentalnie adoptowani przez odbiorców, stąd wielkie przejęcie ich losem (a także jego końcem).
Nie dziwi więc zamieszanie, jakie jest powodowane śmiercią znanych bohaterów serialowych. Żałoba po Hance Mostowiak przeniknęła niemal do wszystkich przekazów medialnych. Kult Ryśka z Klanu zyskał na sile. Odcinki, w których emitowano śmierć tych postaci, odnotowywały rekordową oglądalność. Ukazuje to dwa zjawiska. Jednym z nich jest omówiona wyżej współczesna adopcja bohaterów serialowych, kolejnym jest problem śmierci. Seriale często pełnią rolę społecznych wzorców i kluczy do rozwiązywania naszych codziennych problemów. Scenarzyści często czują swoistą misję nauczania widzów (widać to wyraźnie w serialach TVP). Zobrazowanie śmierci serialowych bohaterów, może wpłynąć na oswojenie ostateczności i ukazanie sposobu radzenia sobie z nią. Pochówek i żałoba to przecież coś, przez co, wcześniej czy później, każdy z nas będzie musiał przebrnąć. Dzięki serialom, widz zobaczy, że nie tylko on zmaga się z takimi bolączkami i że śmierć może dotknąć każdego. Nie ma sensu zamiatać jej pod dywan.