Śmierć, oddanie duszy do wieczności, pogrzebanie zwłok lub pozbycie się w jakikolwiek inny sposób. Na całym świecie, w najróżniejszych religiach jest odpowiednio celebrowana, zachowuje się odpowiednie obrzędy. Każdy z nich ma na celu zapewnienie spokoju zmarłemu, oddanie mu czci i zadbanie o osoby pozostające przy życiu.
Wierzenia na całym świecie różnią się pomiędzy sobą. Niektóre są dla nas niezrozumiałe. Nic w tym dziwnego. Na polskich ziemiach wywodzimy się od Słowian, którzy byli poganami. W późniejszych latach silnie zakorzeniła się u nas religia chrześcijańska, w zgodzie z którą nadal żyje większość z nas. Z tego powodu niektóre praktyki ludzi z różnych stron świata wydają nam się dziwne i nie do przyjęcia. Jednak tam jest to całkowicie normalne i dokonywane w zgodzie z ich wiarą i potrzebami.
Jedną z ciekawszych światowych religii, której chcieli byśmy się przyjrzeć w kontekście obrządku pogrzebowego jest buddyzm. Największe rzesze jego wyznawców znajdują się obecnie w krajach azjatyckich, skąd pochodzi. Dzisiaj jednak jego wyznawców spotkać można już na całym świecie.
Śmierć dla wyznawców buddyzmu ma ogromne znaczenia. Wynika to z faktu iż nie stanowi ona ani początku ani końca w wiecznie trwającym procesie reinkarnacji. Każdy zmarły oraz organizacja jego pochówku otaczana jest ogromną czcią, a przygotowywania angażują się wszyscy najbliżsi członkowie rodziny.
Człowiek za życia
Każdy człowiek świecki wedle wiary buddyjskiej ma za zadanie gromadzić zasługi w czasie swojego życia. Mają one zapewnić mu możliwość kolejnych szczęśliwych narodzin w ludzkiej postaci oraz dalszego podążania drogą oświecenia. Z uwagi na takie postrzeganie życia i śmierci całą obrzędowość tego wyznania skupia się na momencie, w którym dochodzi do zgonu. Wszystkie praktyki przeprowadzane przez bliskich mają zapewnić zmarłemu drogę pozbawioną jakichkolwiek zakłóceń.
Kremacja lub pogrzeb powietrzny
W krajach z dominującym wyznaniem buddyjskim najczęściej zmarli poddawani są kremacji zgodnie z zachodnimi normami w specjalnych piecach krematoryjnych. Są jednak kraje, jak np. Tybet, gdzie nadal przeprowadza się rytualny obrządek polegający na wystawieniu ciała zmarłego na pożarcie sępom. Dla Tybetańczyków pochowanie zwłok w ziemi jest niemal równoznaczne z ich bezczeszczeniem, klimat kraju utrudniał zdobycie drewna do spalenia zwłok, stąd wykształcił się zwyczaj porzucania zwłok, w celu zjedzenia ich przez sępy. Najważniejsze w tej religii jest zniszczenie ciała, które stanowiło tymczasowe mieszkanie dla duszy, która następnie w procesie reinkarnacji przejdzie w inną postać.
Obrządki theawada
Mnisi przyjmują tu dary od bliskich osoby zmarłej. Następnie recytują fragmenty z Abidhammy. Zmarłemu przypisuje się zasługi jako intencję do kolejnych szczęśliwych narodzin.
Obrządki w buddyzmie tybetańskim
Wszelkie ceremonie trwają 49 dni. Jest to czas, w którym zgodnie z wierzeniami zmarły pozostaje w tzw. stanie Bardo, poszukując nowej formy świadomości. Jeśli jest taka możliwość przez ten czas, albo możliwie jak najdłużej nie należy wcale dotykać ciała osoby zmarłej gdyż grozi to zawróceniem strumienia świadomości. Mnisi recytują w tym czasie traktat Bardo Thodol. Celem takiej „modlitwy” jest przeprowadzenie zmarłego przez doświadczenie „stanu pośredniego” jakim jest śmierć. Zmarłemu należy czytać tzw. Księgę umarłych, w której zawarto wiele ważnych wskazówek, takich jak np. sposoby na uniknięcie odrodzenia w ciele zwierzęcia.
Różne formy żegnania zmarłych w buddyzmie
Buddyzm silnie rozprzestrzenił się po krajach azjatyckich. Jednak na różnych ziemiach dominują inne tradycje, tak więc i formy pochówku są od siebie różne. Ciała najczęściej są palone lub wykładane na pożarcie ptakom, zdarza się jednak również że zostają pogrzebane. Natomiast zwłoki nauczycieli duchowych umieszczane są w stupach, czyli rodzaju wielkich mauzoleów, które pełnią jednocześnie dwie role – relikwiarza oraz grobowca.
Sati
W czasach starożytnych w Indiach uznawano, iż stos pogrzebowy męża jest również stosem przeznaczonym dla jego żony. Musiały się więc one rzucać w płomienie i odchodzić ze świata żywych razem z mężami. Nie zawsze działo się to zgodnie z ich wolą. Wielokrotnie były do tego zmuszane. W późniejszych latach zwyczaj ten zanikał, jednak jego przypadki pojawiały się nawet w czasach współczesnych, np. w latach osiemdziesiątych, młoda dziewczyna wcześnie owdowiała i została zmuszona do wejścia na stos męża poprzez podanie narkotyków. Podobne zwyczaje pojawiały się również w innych kulturach na świecie.
Buddyści w Mongolii
W Mongolii układa się ciało zmarłego na podłodze na środku pokoju, zamyka się mu oczy oraz usta. Pozostaje ono w tym miejscu przez czas trzech dni, a następnie należy je dotknąć na znak szacunku. Jedna z obecnych osób, która zostaje wyznaczona zgodnie z zasadami astrologii, obnaża przód swego torsu, następnie delikatnie dźga zmarłego długą żerdzią zadając pytanie „czy to już wszystko?” i odpowiada w imieniu zmarłego „wszystko”.
Oznaczenie
Osoba, którą wyznacza lama wykonuje na ciele nieboszczyka znak mlekiem, węglem lub nawet pisakiem. W przeważającej większości przypadków jest to kropka. Wiara stanowi, iż właśnie taki sam znak w postaci znamienia na skórze będzie posiadało nowonarodzone dziecko, które będzie stanowiło kolejne wcielenie zmarłego.
Mówienie o zmarłym
Wypowiadanie imienia zmarłego jest inaczej postrzegane w różnych rejonach. Zdarza się, że niedopuszczalne jest jego wypowiadanie po śmierci aż do czasu pogrzebu. Gdzie indziej natomiast będzie można go używać jedynie do czasu pogrzebu i nigdy więcej. O zmarłych mówi się wtedy najczęściej np. :”ten który odszedł”.
Złota skrzynka
Nie istnieje ona naprawdę. Gdy lama zostaje poinformowany o śmierci dokonuje jej symbolicznego otwarcia. Stanowi ona swoistą wróżbę, która ma poinformować czy dana osoba odeszła we własnym, właściwym czasie czy też nie. Również w kompetencjach lamy leży wskazanie miejsca pochówku na cmentarzu. Buddyści bardzo ściśle przestrzegają wymiarów grobów oraz sposobu ich wykonywania za pomocą kilofu. Składania ciała do grobu można dokonać jedynie w poniedziałki, środy oraz piątki.
Kondukt żałobny
Strój na tajskim pogrzebie nie powinien zawierać krzykliwych kolorów. Dopuszcza się czerń oraz biel oraz połączenie tych dwóch barw. W skład żałobnego konduktu wchodzi przede wszystkim dużych rozmiarów platforma na której umieszczona jest czerwono- złota skrzynia. Zależnie od płci osoby zmarłej platforma ciągnięta jest przez 12 mężczyzn lub tyle samo kobiet. W kolorowej skrzyni na platformie umieszcza się trumnę. W centralnym punkcie natomiast portret osoby zmarłej. Wszystko udekorowane jest bukietami fioletowych orchidei, wymyślnymi ozdobami oraz wieńcami.
Ceremonia pogrzebowa
Gdy trumna z ciałem zostanie przewieziona na plac żałobny ustawia się ją na stosie lub umieszcza w odpowiednim pawilonie kremacyjnym. W celebracji tych obchodów pogrzebowych nie wskazane jest pokazywanie smutku oraz płakanie, gdyż istnieje wiara iż może to powodować niepokój w duszy odchodzącej do nieba. Tajska ceremonia pogrzebowa ma raczej wesołą atmosferę – wesołe rozmowy i chichoty słychać wszędzie dookoła. Rodzina zmarłego przekazuje dary mnichom – są to najczęściej płótna. Czterej mnisi odprawiają wówczas modły przy trumnie. Gdy zakończy się część modlitewna Rodzina ubrana w odświętne stroje gromadzi się wokół portretu osoby zmarłej i pozuje do zdjęć grupowych. Kolejnym punktem ceremonii jest rozdanie żałobnikom przez bliskich osoby zmarłej drewnianych kwiatków wykonanych z drzewa sandałowego. Niekiedy posiadają one niewielkie świeczki. Wszyscy zgromadzeni obrzucają nimi trumnę lub umieszczają je u jej podstawy.
W różnych regionach obowiązują różne zwyczaje. Trumna może spłonąć na stosie wraz z wszelkimi dodatkami. Tutaj z całą pewnością najbardziej spektakularnym widokiem będzie płonięcie wieży kremacyjnej. W innym miejscach będą z niej usunięte wszelkie ozdoby, do wnętrza włożone kwiatki z drzewa sandałowego, po czym umieści się ją w specjalnym piecu krematoryjnym.
Tajowie kończą uroczystość w momencie gdy pojawią się pierwsze płomienie. W tej chwili odchodzą oni od miejsca kremacji nie odwracając się za siebie. Bardzo często na miejscu pozostaje jedynie rodzina. Prochy zostają zebrane dopiero na drugi dzień. Umieszcza się je w urnie, którą rodzina może przechowywać w domu lub w lokalnej chedi.