Prawdopodobnie przez niedopatrzenie jednego z pracowników zakładu pogrzebowego w Lublinie skremowano zwłoki innego zmarłego.

Prokuratura Rejonowa w Lublinie prowadzi śledztwo w sprawie fatalnej zamiany ciał, do jakiej doszło miesiąc temu na Majdanku. Wszystko wyszło na jaw tuż przed pogrzebem (pisaliśmy o tym na początku marca). Postępowanie do tej pory było prowadzone w sprawie. Okazuje się jednak, że od niedawna toczy się już przeciwko jednemu z pracowników Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Lublinie.

– Zarzuty usłyszał Krzysztof K. – potwierdza Agnieszka Kępka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Podejrzany jest pracownikiem firmy, w której doszło do pomylenia ciał – dodaje.

Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło na cmentarzu na Majdanku. W sali pożegnań wdowa spostrzegła, że w trumnie leży nie jej mąż, a zupełnie inny człowiek. Poinformowała o tym firmę pogrzebową, a jej pracownicy zaczęli nerwowo poszukiwać zaginionego ciała.

Wkrótce okazało się, że zostało już skremowane. Urna z prochami została po godzinie włożona do przygotowanej wcześniej trumny i złożona do ziemnego grobu.

Z kolei kilka dni później skremowano ciało drugiego ze zmarłych, którego wcześniej przez pomyłkę złożono do trumny.

Prokuratorskie śledztwo zostało wszczęte w kierunku zbezczeszczenia zwłok.

– Krzysztof K. usunął z szafki, w której było przechowywane ciało mężczyzny, karteczkę identyfikującą zwłoki.

Następnie sporządził nowy dokument, który przyczepił do zupełnie innego ciała. Przez to dopuścił się zbezczeszczenia zwłok, ponieważ w następstwie jego działania spopielono ciało nie tego zmarłego – wyjaśnia Kępka.

Pracownik PUK nie przyznał się do winy. – Złożył wyjaśnienia odmienne od wersji, którą mu zarzuciliśmy. Nie mogę zdradzić, co Krzysztof K. powiedział śledczym. Teraz wyjaśnienia podejrzanego będą weryfikowane – tłumaczy Kępka i dodaje, że prokuratura będzie sprawdzać, czy zniszczenie karteczki identyfikującej i przyczepienie nowej do innego ciała było świadomym działaniem, czy był to niefortunny przypadek.

O komentarz w sprawie poprosiliśmy PUK. – Wszelkich informacji udziela jedynie prokuratura – poinformowano nas w sekretariacie firmy. Czy Krzysztof K. został zwolniony lub zawieszony w swoich obowiązkach? – dociekamy. – W tej sprawie też nic nie możemy powiedzieć – usłyszeliśmy. – Ta sytuacja jest dla nas bolesna. Jeśli zajdzie taka potrzeba, nie wykluczamy zapłaty bliskim zadośćuczynienia – mówił Kurierowi na początku marca anonimowo jeden z pracowników PUK.

Czytaj więcej: http://www.kurierlubelski.pl/wiadomosci/lublin/a/pomylka-firmy-pogrzebowej-z-lublina-zarzuty-za-spopielenie-nie-tego-ciala,11947646/